Jak pracować z celem życiowym w coachingu
Czym jest cel życiowy
Bohater filmu Alexandra Payne’a „Schmidt”, twierdzi, że wszyscy jesteśmy malutcy wobec wielkiego planu tego świata. Natomiast naszą misją w życiu i tym, z czym powinna wiązać się nasza nadzieja, jest zrobienie jakiejś różnicy, wprowadzenie pewnej zmiany. Bohater zadaje sobie pytanie: „Jaką różnicę ja wprowadziłem? Jak moje życie wpłynęło na życie innych osób?”. Schmidt pyta o sens swojego istnienia i dochodzi do wniosku, że jego byt nic nie wniósł do tego świata.
Warrena
Schmidta poznajemy, kiedy przechodzi na emeryturę. Całe życie spędził on w
jednej firmie, wykonując pracę, której nie lubił, która nie dawała mu
satysfakcji. Schmidt nie miał w życiu żadnej pasji, zainteresowań, które
mogłyby wypełnić jego życie podczas emerytury. Budząc się w nocy zadawał sobie
pytanie o to, kim jest kobieta, która leży obok niego. Kiedy jego żona zmarła,
dowiedział się, że zaniedbana i emocjonalnie opuszczona przez niego Helen, romansowała z jego przyjacielem. Wiele do
życzenia ma również układ Schmidta z córką. Dziewczyna wyciąga od ojca
pieniądze, ale czas woli spędzać z rodziną swojego chłopaka, ponieważ tam czuje
się bardziej akceptowana. Schmidt odkrywa, że wszystko co brał do tej pory za
pewnik okazuje się rozczarowaniem lub kłamstwem.
Autorzy
filmu pokazują, co dzieje się z człowiekiem, kiedy odkrywa, że nie udało mu się
dojść do tego, o co chodzi w życiu, jaki jest jego sens, jaka jest jego misja
życiowa. W tym dziele obserwujemy sylwetkę mężczyzny, który nie odkrył swoich
talentów, zaprzepaścił szanse i czując pustkę chwyta się dziwnych działań,
które pomogłyby mu poczuć się istotnym jak np. adopcja dziecka z Tanzanii.
Być
może życie Schmidta wyglądało by inaczej, gdyby wiele lat wcześniej określił on
swój cel życiowy. Cele życiowe to cele związane z naszą misją życiową, z sensem
naszego istnienia. Joseph O’Connor
zwrócił naszą uwagę na to, że wśród celów, które sobie stawiamy, są
takie, które szczególnie nas motywują i budzą wielkie emocje oraz entuzjazm.
HUGGS (Huge Unbelievably Good Goals) czyli Wielkie Niewyobrażalnie Dobre Cele
są najważniejszymi, jakie mamy w swoim życiu. HUGGS to cele długoterminowe.
Charakteryzują się tym, że niezwykle łatwo je określić. Są one związane z naszą
tożsamością oraz z wartościami, jakie wyznajemy. Nikt nam ich nie narzuca i od
nikogo ich nie przyjmujemy. Kiedy o nich
myślimy czujemy się bardzo dobrze, a praca nad ich realizacją nie kojarzy nam
się z poświęceniem.[1]
Marek
Kamiński w swojej książce o wyznaczaniu i osiąganiu celów „Odkryj, że biegun
nosisz w sobie”, HUGGS nazwał biegunem. Jak odróżnić biegun od zwykłych celów i
marzeń: „ Na pewno możemy to poznać po swoim zaangażowaniu. Obcując w myślach z
tym celem, z tym marzeniem, dobrze się czujemy i wierzymy, że jesteśmy w stanie
poświęcić mu swój czas, poświęcić też inne sprawy, a może nawet dotychczasową
drogę. Kiedy jesteśmy w stanie coś poświęcić, coś położyć na szali, możemy
sądzić, że to nasz biegun”.[2]
Praca z wartościami klienta
Określenie
wartości klienta jest pierwszym krokiem do wyznaczania celów życiowych. Wartości
stanowią to, kim tak naprawdę jesteśmy, co jest dla nas ważne i co nas motywuje
do działania. Jeśli klient nie będzie znał swoich wartości to możemy spodziewać
się, że jego zaangażowanie i determinacja związane z realizacją celów będą
znikome. Co więcej, jeśli ktoś nie żyje w zgodzie ze swoimi wartościami, to
może pojawić się w nim uczucie pustki. Chociaż dla świata wydawać może się on
człowiekiem sukcesu, będzie czuł się niespełniony i nieszczęśliwy. Chcąc
określić życiowe cele klienta, należy więc zadbać o poznanie przez klienta jego
wartości oraz o weryfikację tego, czy wyznaczony cel jest z nimi zgodny.
Najprostszym sposobem na dotarcie do wartości naszego coachee jest zadanie
pytania o to co dla klienta jest ważne, co jest istotne, co ma sens. Kiedy mamy
już cel, warto dopytać klienta: „Co sprawia, że ten cel jest ważny?”, „Co
cenisz w tym celu?”, „Co ten cel dla Ciebie znaczy?”.
Ekologia celu
Z
uwagi na to, że mówimy o bardzo ważnych celach życiowych, szczególnie istotne
jest to, by coach zadbał o zweryfikowanie tego, czy cel jest ekologiczny. Rolą
coacha jest sprawdzenie, czy cel, który obrał sobie klient, jest na pewno dla
niego dobry, czy nie szkodzi jemu lub jego otoczeniu. Należy zweryfikować to,
jak wpływa on na inne sfery życia klienta. Trzeba sprawdzić, jakie są korzyści
i straty, które poniesie nasz coachee wdrażając cel w życie. Do weryfikacji
ekologii celu proponuję np. użycie pytań kartezjańskich:
1. Co by się wydarzyło, gdybym osiągnął swój cel?
2. Co by się nie wydarzyło, gdybym osiągnął swój
cel?
3. Co by się wydarzyło, gdybym nie osiągnął swojego
celu?
4. Co by się nie wydarzyło, gdybym nie osiągnął
swojego celu?
Odkrywanie celu życiowego
Jak dotrzeć do celu życia? Najprostszym sposobem
jest zadanie klientowi serii mocnych pytań. Najlepsze są te związane z sensem,
talentem i przyjemnością, gdyż jak stwierdził Ben-Shahar, autor najbardziej
popularnego na Harvardzie kursu, którego tematem jest spełnione życie, to
właśnie połączenie tych trzech składowych, jest podstawą do znalezienia w życiu
szczęścia.[3] Ciekawy zestaw pytań został zaproponowany
przez Jenny Rogers w książce „Coaching. Podstawy umiejętności.”[4]:
„- Czym się wyróżniasz?
- Co ludzie w Tobie szczególnie cenią?
- Gdybyś był muchą na suficie, podsłuchującą osoby,
które Cię najbardziej podziwiają, co byś na swój temat usłyszał?
- Co najbardziej podoba Ci się w Twojej obecnej
pracy?
- Jakie zadania i umiejętności przychodzą Ci
najłatwiej i nie wymagają od Ciebie żadnego wysiłku?
- Co najbardziej lubisz w życiu pozazawodowym?
- Jakie masz sekretne marzenia o tym, co naprawdę
chciałbyś robić lub czego chciałbyś spróbować?
- Jakie niezrealizowane cele czekają na Ciebie?
- Jakie tematy lub motywy przewijają się przez Twoje
życie?
- Jakie doświadczenie i jaka wartość są dla Ciebie
najważniejsze w życiu prywatnym i zawodowym?
- Co chciałbyś po sobie zostawić w swojej obecnej pracy
- Co chciałbyś po sobie zostawić w życiu?”
Ćwiczenia służące zdefiniowaniu celu
życiowego powinny być skoncentrowane na przyszłości. Dobrym przykładem jest
ćwiczenie polegające na napisaniu do siebie listu z przyszłości. Ciekawym
doświadczeniem może być zaproponowanie klientowi wyobrażenia siebie na
emeryturze, za kilkadziesiąt lat. Ważne jest, by klient jak najdokładniej
zobaczył swoją przyszłość, to jak wygląda, jak wygląda jego otoczenie, kto jest
w jego pobliżu. Prosimy coachee, by w swoim liście opisał marzenia i cele,
które do tej pory osiągnął. Dobrze jeśli klient określi swój upragniony status
w różnych sferach życia. Ważną informacją jest to, z czego klient jest dumny.
Na koniec warto, by w liście do siebie nasz coachee przekazał sobie mądrość życiową
i określił, co należy zrobić, by znaleźć się w miejscu, w którym jest.
Wspomniany wcześniej Marek Kamiński,
w swojej książce o odkrywaniu bieguna w sobie, proponuje bardzo mocne pytanie,
które moim zdaniem, może być bardzo pomocne w wydobywaniu celu życia: „Co
powoduje, że umierając powiedziałbyś: żałuję, że nie…?”[5]
Ludzie w podeszłym wieku, zapytani o to czego w życiu żałują, wskazują na to,
czego nie zrobili. Mówią o tym, że część życia uciekła im przez palce, podobnie
jak Warrenowi Schmidtowi. Podkreślają to, że nie udało im się zidentyfikować
swoich wartości i nie zrobili nic, by je zaspokoić.
Ważne w dotarciu do celu życia klienta może okazać
się także znalezienie jego FLOW. FLOW inaczej PRZEPŁYW to stan między
satysfakcją, a euforią wywołany całkowitym oddaniem się jakiejś czynności. Są
to przede wszystkim te własne działania, w wyniku których czujemy się lepiej
niż zwykle. Twórca tej koncepcji, węgierski psycholog, Mihály
Csíkszentmihályi, wyróżnił kilka cech charakterystycznych dla tego
stanu: [6]
1.
Czas zwolnił i/lub
jednocześnie przyśpieszył.
2.
Przyjemność trwa
nieprzerwanie przez cały czas działania.
3.
Interesujące jest bardziej
same działanie niż jego efekt.
4.
Potrafisz to powtarzać bez
znudzenia przy kolejnych powtórzeniach.
5.
Trudność działania wzrasta
proporcjonalnie do wzrostu umiejętności.
6.
Możesz to działanie
inicjować samodzielnie.
7.
Oceny osób trzecich są Ci
obojętne.
8.
Lubisz siebie bardziej niż
zwykle. Bawisz się znakomicie.
9.
Opór materii lub ludzi
motywuje Cię jeszcze bardziej.
10. Będziesz to robić nawet po siedemdziesiątce.
Warto,
by coach pomógł ocenić klientowi, co jest jego flow. Życiowy cel klienta może być bardzo blisko związany z przepływem,
a jeśli nawet nie, to flow może
wspierać coachee w realizacji celu.
Po
czym poznać, że klient odnalazł swój cel życiowy? Warto nie tylko słuchać, ale
i dokładnie obserwować klienta i to, co wyraża jego mimika, gesty i cała
komunikacja niewerbalna. Poruszając się w obszarze celu życiowego klient
powinien mieć podobne objaw do tych, które mają osoby przeżywające flow. Zauważyć to możemy po zwiększonej
energii klienta, wyrażaniu radości, uśmiechu, szybszym mówieniu. Warto
dopytywać klienta co czuje, gdy myśli o tym celu. Sprawdzać, jakie emocje on w
nim wywołuje. Kiedy klient określi już swój cel warto jeszcze raz odwołać się
do wartości i zweryfikować drugorzędne straty pytając go np. o to, jakie mogą
być nieoczekiwane minusy.
Generowanie opcji
Pracując
z klientem nad tym, jak może on zrealizować swój cel życiowy warto korzystać z
metod, które odwołują się do wyobraźni. Ja zaproponowałabym między innymi
metodę, która szczególnie mocno mnie otwiera w pracy z wizją. Jest to Metoda
Walta Disneya.[7] Stosując
to ćwiczenie zapraszamy najpierw klienta do wcielenia się w rolę marzyciela.
Jego zadaniem jest podanie jak największej liczby, nawet najbardziej
abstrakcyjnych pomysłów na realizację celu. Nic nie powinno w tym klienta
ograniczać. Następnie coachee wciela się w rolę krytyka. W tym momencie
znajduje on obawy, ryzyka, słabe punkty pomysłów, które usłyszał od marzyciela.
Kolejną perspektywą, w jaką wchodzi klient jest perspektywa realisty. W tym
miejscu, klient ma się odwołać do możliwości i rzeczywistych warunków
brzegowych narzuconych mu przez czas, ludzi, środowisko itp. Odkrycia jakich
dokona coachee w trakcie takiego ćwiczenia mogą znacznie przybliżyć go do
realizacji celu życiowego.
Realizacja celu życiowego
„Jak zjeść słonia? Po jednym kęsie…”.
Długoterminowe, duże cele zazwyczaj będą należały do kategorii ważne, ale nie
pilne. Większość ludzi ma tendencję do odkładnia realizacji takich celów w
czasie na rzecz tych, które nawet jeśli nie są ważne są dla nas pilne lub tych,
które się „palą”, czyli muszą być zrealizowany natychmiast. W celu ułatwienia
sobie realizacji dużego, życiowego celu, warto podzielić sobie go na mniejsze
cele. Zadaniem coacha jest ustalenie z klientem kroków milowych na drodze do
realizacji celu życiowego. Ważne, by określić, kiedy nastąpi realizacja każdego
z ważnych etapów oraz co, do tego momentu powinno zostać zrobione. Dzięki temu
zwiększamy prawdopodobieństwo osiągnięcia długoterminowego celu.
Pomocne dla klienta mogą być także
prace domowe zadawane przez coacha, które będą miały charakter wyzwań
zbliżających go do celu.
Podsumowując, chcąc określić życiowe
cele klienta zaczęłabym od określenia wartości klienta. Wiedząc już, jakie
wartości są dla niego najważniejsze pracę nad znalezieniem życiowego celu
rozpoczęłabym od pytań dotyczących sensu, talentu i przyjemności. Korzystałabym
również z technik, które pozwalają przenieść się klientowi w przyszłość i z tej
perspektywy ocenić, co jest dla niego ważne. Obserwowałabym dokładnie reakcje
klienta, by szybciej ocenić, czy mamy do czynienia z prawdziwymi HUGGS i czy to
na pewno są HUGGS należące do klienta, a nie narzucone mu np. przez otoczenie. Sprawdzałabym
poziom jego emocji i dopytywałabym o jego uczucia. Mając już ustalony cel jeszcze raz wróciłabym
do wartości i zweryfikowała z klientem, czy wybrany cel jest z nimi zgodny.
Kolejnym krokiem było by sprawdzenie ekologii celu oraz określenie ewentualnych
strat, które mogą się pojawić przy jego realizacji. Wypracowując opcje
zaproponowałabym jedno z ćwiczeń wykorzystujących wyobraźnię np. Metodę Walta
Disneya. Planując realizację celów zadbałabym o to, by klient podzielił sobie
duży cel na mniejsze, które łatwiej mu będzie zrealizować. Dawałabym też
klientowi wyzwania.
Droga jako cel
Na
pewno jednak podkreśliłabym klientowi to, że czasem sama droga może być celem,
a nie ostateczny punkt, do którego dążymy. Podczas, gdy zarówno dla klienta jak
i dla coacha cele są niezwykle istotne, Ci, którzy polegają na nich całkowicie
mogą popaść w pułapkę. Opisuje to Eckhart Tolle w książce „Potęga
Teraźniejszości”. Autor wskazuje nam na to, że nasze całe życie może stać się
czekaniem na przyszłość i zachęca do odczuwania wyzwalającej energii życia
chwilą obecną. Czekanie na lepszą pracę, lepszy los, szczególne, gdy nie
towarzyszą temu działania w kierunku realizacji celu, obniża jakość życia tu i
teraz. Tolle przestrzega nas przed czekaniem, które może stać się stanem
umysłu, bo może to oznaczać, że czekając na przyszłość, odrzucamy
teraźniejszość. Przestrzega on też przed dominacją „robienia” nad „byciem”[8]:
„Na
drodze życia masz dwojaki cel: zewnętrzny i wewnętrzny. Tym pierwszym jest
dotarcie do wytoczonego punktu, spełnienie zamierzeń, osiągnięcie tego czy
tamtego, i wszystkie te działania oczywiście zakładają istnienie przyszłości.
Ale jeśli adres, ku któremu zdążasz, albo zaplanowane na przyszłość kroki tak
bardzo pochłaniają Twoją uwagę, że stają się ważniejsze niż krok stawiany w
danej chwili, to zupełnie tracisz z oczu wewnętrzny cel podróży, bynajmniej nie
związany z tym, dokąd zmierzasz i co robisz, lecz wyłącznie z jakością Twoich
poczynań”.
Pracując z klientem nad celem
życiowym dbałabym więc nie tylko o to, by „robił”, ale przede wszystkim o to,
by „był”.
Julitta Dębska
Julitta Dębska
Źródła:
[1] J. O’ Connor, NLP Workbook, HarperCollins Publishers, London 2001, str. 16-17.
[2]
M. Kamiński, Odkryj, że biegun nosisz w
sobie, National Geographic, 2014, str. 11-12.
[3]
T. Ben-Shahar, W Stronę szcześcia,
Rebis, 2009.
[4]
J. Rogers, Coaching. Podstawy
umiejętności., Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Sp.z o.o., Sopot 2009,
str. 152.
[5]
M. Kamiński, Op.cit., s.14.
[6]
M.Bennewicz, Coaching i Mentoring w Praktyce, G+J Gruner + Jahr Polska Spółka z
o.o., Warszawa 2011, str. 321-323.
[7]
B. Capodagli, L. Jackson, Metoda Disneya. Jak skutecznie wykorzystywać
tajemnice zarządzania Disneya, Wydawnictwo K.E. Liber, Warszawa 2002.
0 komentarze