Jak rozpoznać bratnią duszę?
Dziś postanowiłam napisać trochę o koncepcji związków według New Age. Z wielu powodów bardzo ją lubię.
New Age
czyli Nowa Era to złożony i wielowymiarowy, alternatywny ruch kulturowy wyrosły
z przekonania, że ludzkość, pogrążona w głębokim kryzysie, znajduje się w
punkcie zwrotnym pomiędzy dwiema epokami. Część zwolenników ruchu New Age
uważa, że dzisiejsze czasy to ostatni etap świata, jaki znamy. Po przejściu
tego świata w nową rzeczywistość (Nową Erę), ma nastąpić złoty wiek ludzkości. Bliżej nieokreśloną,
ale raczej niedaleką przyszłość zwolennicy New Age wyobrażają sobie jako
czasy, w których nie będzie konfliktów, granic państwowych, zaś ludzkość będzie
żyła w ogólnoświatowej wspólnocie. To czas, w którym ludzie całkowicie
przewartościują swoje spojrzenie na otaczający ich świat. Zgodnie z tym
przekonaniem nastanie wtedy kres wszelkich systemów religijnych
oraz ich instytucji, zaś ludzi będzie jednoczyć wzajemnie zrozumienie,
pozbawione wszelkich podziałów.
Według New Age związki
romantyczne i innego rodzaju relacje z ludźmi można podzielić na trzy główne
kategorie, są to: związki karmiczne, bratnie dusze oraz bliźniacze płomienie.
Związki karmiczne
Związki karmiczne są najczęstszymi
rodzajami relacji i najpewniej takich układów będziemy mieli w swoim życiu
najwięcej, przynajmniej na początku naszej drogi. Wyznawcy New Age wierzą, że
dusze reinkarnują się, by z każdym wcieleniem wchodzić na coraz wyższy poziom
rozwoju i docelowo doznać oświecenia. Przed powtórnym przyjściem na świat dusza
wybiera sobie okoliczności w jakich chce się znaleźć. Decyduje o tym, w jakim
miejscu na świecie, w jakim środowisku, wśród jakich ludzi przyjdzie jej żyć.
Wybór ten jest związany z tym, co dusza ma do przepracowania, czego jeszcze
potrzebuje, by się rozwinąć. Załóżmy, że takiej duszy do jej ewolucji potrzebne
jest zrozumienie biedy, gdyż w poprzednich wcieleniach gardziła ludźmi, którzy
jej doświadczali. Taka dusza może wybrać sobie środowisko, w którym doświadczy
ubóstwa i dzięki temu wejść na wyższy poziom rozwoju. Dusze wybierają sobie również
ludzi, z którymi spotkają się w swoim życiu, by zdobyć od nich lekcję.
Te
lekcje często bywają trudne, wiążą się z pewnym rodzajem cierpienia, bólu,
brakiem satysfakcji, rozczarowaniem. Dzieje się tak, gdy wchodzimy w związek
lub innego rodzaju relację karmiczną. Tego typu relacje są bardzo ważne,
ponieważ pozwalają nam zrozumieć siebie i otaczający nas świat, a duszy
rozwinąć się. Niemniej jednak bywają trudne, ponieważ ich zadaniem jest często
wydobycie z nas tych części siebie, które wyparliśmy i o których nie chcemy
pamiętać. W takich relacjach wychodzą z nas te cechy, które nazwalibyśmy „najgorszymi”
(to właśnie te nieakceptowane przez nas cechy), takie jak: złość, agresja, brak
cierpliwości, materializm, próżność, egoizm. Celem tych związków jest nauka i
rozwój, dlatego powinniśmy być wdzięczni naszym nauczycielom, którzy objawiają
się w postaci toksycznych partnerów. Naszym przeznaczeniem nie jest jednak
trwanie w takim związku. Kiedy lekcja zostanie odrobiona powinniśmy rozstać się
i szukać relacji, która będzie dla nas bardziej komfortowa. Takich karmicznych
związków możemy w swoim życiu mieć wiele. Wszystko zależy od tego, jak będziemy
otwarci na naukę i w jakim tempie będziemy przepracowywać to, co ma do
przepracowania nasza dusza. Lekcje mogą się powtarzać póki ich nie zrozumiemy.
Bratnie dusze
Bratnie dusze, to dusze
pochodzące z jednej rodziny, inaczej mające podobną energię. Najprawdopodobniej
z takimi duszami spotykaliśmy się przez wiele wcieleń i miały one zawsze bardzo
ważną rolę w naszym życiu. Są to osoby, które nas wspierają, z którymi czujemy
się dobrze. Moglibyśmy powiedzieć, że odbieramy na tych samych falach. Bratnią
duszą może być zarówno partner, jak i przyjaciel, rodzic, siostra czy brat.
Bratnią duszą może być także „przypadkowo” spotkana osoba w londyńskim metrze,
którą z różnych powodów zapamiętamy do końca życia. Bratnich dusz jest bowiem
wiele. Związki z nimi są zdecydowanie bardziej harmonijne i spokojne od
związków karmicznych. Bratnie dusze wydobywają z nas to, co najlepsze. Bywa
jednak, że dusza potrzebuje rozwinąć się jeszcze na innym poziomie i spotkać
inną bratnią duszę, która jej w tym pomoże. Dlatego takich relacji, związków w
życiu może być więcej niż jeden. Pamiętamy je jednak, jako wzmacniające i
pozytywne, a ludzi będących z nami w takiej relacji, jako tych, którzy nas uskrzydlali,
wierzyli w nas i obdarowywali pozytywną energią.
Bliźniacze płomienie
Trzecim rodzajem związku jest
związek z tzw. bliźniaczym płomieniem. O ile bratnich dusz może być wiele, o
tyle bliźniaczy płomień jest tylko jeden. Bliźniaczy płomień to bowiem my sami
w drugiej osobie. Jest to identyczna energia z naszą energią. Wiąże się z tym
legenda, według której każdy z nas został stworzony jako całość składająca się
z pierwiastka męskiego i żeńskiego. Jest to jedna dusza o takiej samej energii,
wibracji, tych samych cechach. Została ona jednak podzielona na dwie części,
które mogą reinkarnować się w dwóch ciałach.
Związek z bliźniaczym płomieniem
jest realizacją miłości absolutnej, ponieważ jest to tak naprawdę miłość do
samego siebie. I tutaj ogromnie ważne okazują się właśnie miłość własna,
samoocena, poczucie własnej wartości. Dopóki nie zaakceptujemy samych siebie
może być nam trudno zaakceptować naszego bliźniaka, ponieważ będzie on odzwierciedleniem
dokładnie tego, co my sami reprezentujemy. Póki nie zaakceptujemy i nie
pokochamy samych siebie rządził będzie nami strach, który jest po przeciwległej
stronie miłości. Dlatego też w relacji bliźniaków można wyróżnić fazę tzw.
ucieczki, w której przynajmniej jeden z nich oddala się od drugiego, ponieważ
nie jest jeszcze przygotowany na takie połączenie. Kiedy jednak bliźniaki
ostatecznie się połączą, ich związek charakteryzuje się totalną akceptacją
drugiej strony, chęcią dawania jej tego, co najlepsze, ogromnym zaufaniem.
Takie pary obdarzają się wzajemnie bardzo pozytywną energią, dodają sobie sił,
pomagają w realizacji swojej misji życiowej, która często jest bardzo podobna lub
taka sama. W tych związkach nie ma już walki ego o przetrwanie. Nie asekurujemy
się, nie obwiniamy drugiej strony, nie koncentrujemy się na braku i własnych
oczekiwaniach. Według New Age Bliźniacze Płomienie są to związki boskie, mające
w sobie boski pierwiastek, których celem jest podniesie wibracji świata, triumf dobra i przyśpieszenie Nowej Ery.
Jak nie wpaść w pułapkę?
Ludzie potrzebują modeli
opisujących świat, ponieważ dzięki nim lepiej go rozumieją. Mamy naturalną
skłonność do porządkowania tego, co obserwujemy. Podział związków według New
Age bardzo mi się podoba, ponieważ w prosty sposób pozwala odróżnić to w jakim
jakościowo związku jesteśmy.
I tak, związek karmiczny to po
prostu trudny związek, który jest dla nas okazją do lepszego poznania siebie,
do przepracowania problemów, które często wywodzą się z wczesnych lat naszego
dzieciństwa. Nie są to związki dobre jakościowo. Jeśli nawet nie ma w nich
przemocy, agresji, to charakteryzują się one konfliktowością, brakiem
spełnienia. Często są to relacje, w których nie czujemy wsparcia od drugiej
osoby. Budowane są one na niekoniecznie dobrych intencjach i wartościach. Fundamentem
takich związków często jest piasek. Lekcją, którą warto zaczerpnąć od New Age, jest
to, że każdy taki związek, każda taka trudna relacja, ma swoją wartość, ale
powinniśmy wiedzieć, kiedy należy z niej wyjść, gdy widzimy, że ona nam już nie
służy, że wpływa na nas destrukcyjnie albo nas niszczy.
Związek bratnich dusz to typ
relacji, do którego powinniśmy dążyć. Wzajemne zrozumienie, wsparcie. Podstawą
takiego związku nie jest tylko chemia, pociąg seksualny, wzajemna atrakcyjność,
zauroczenie wyglądem, jak to bywa w przypadku pierwszego rodzaju relacji. Osoby
będące w takich relacjach osiągają porozumienie na zupełnie innej płaszczyźnie.
Seksualność nadal jest ważna, ale nie jest ona najważniejsza. Partner jest
przyjacielem chcącym naszego dobra, a my chcemy mu się tym właśnie
odwzajemniać.
Bliźniacze Płomienie to koncept
bardzo romantyczny i kulturowo nam bliski. Druga połówka jabłka, pomarańczy,
TEN, TA…czy nie o to właśnie w tym chodzi? Lubię romantyzm i wierzę w to, że
każdy z nas chciałby być w związku, w którym właśnie tak by się czuł. Dążmy do
związku, w którym będziemy czuli się rozumiani, akceptowani, ważni, kochani i w
którym będziemy troszczyć się o to, by nasz partner również tak się czuł. Jest
w tym jednak jedna pułapka. Czy nazwiemy to bliźniakiem czy drugą połówką
jabłka, możemy zbyt wielką wagę przywiązać do poszukiwania partnera idealnego i
tym samym odrzucać kolejne wartościowe osoby, wierząc w to, że na pewno czeka
na nas ktoś lepszy. Możemy w ogóle nie dawać szans innym ludziom marząc o tym,
że pojawienie się TEGO JEDYNEGO albo TEJ JEDYNEJ objawi się jakimś symbolicznym
znakiem np. strzałem pioruna. W takiej postawie nie ma nic boskiego. To zwykła
asekuracja, która wynika ze strachu: przed bliskością, przez obnażeniem się,
pokazaniem własnych słabości, przed brakiem akceptacji.
Bywa też, że uprzemy się na jedną
osobę i to trwa latami, bo jesteśmy przekonani, że jest dla nas takim właśnie
bliźniakiem. Ktoś wybrany przez Boga, mi przeznaczony, idealny i jedyny. Tylko ten
wymarzony nie chce z nami być. Nie czujemy przy nim akceptacji, ale odrzucenie.
Nie czujemy wsparcia, a brak troski. Przedstawiciel New Age raczej wykluczyłby
w takim przypadku możliwość wzajemnego przeznaczenia, bo taki boski związek
powinien być dla nas przede wszystkim dobry, a my powinniśmy czuć się w nim
bosko. Jeśli tak nie jest, to najprawdopodobniej ten pierwszy, trudny,
toksyczny rodzaj relacji, w której jakaś lekcja nie została jeszcze odrobiona i
powtarza się jak zdarta płyta.
Pomyśl o swoich wcześniejszych i
obecnych relacjach. Do której grupy byś je zakwalifikował? Czego Cię one
nauczyły? I gdzie jesteś na drodze poszukiwania własnej duszy?
Julitta Dębska
Obrazy:
0 komentarze