Co z tego, że mnie kocha, jeśli mnie nie rozumie?



Wyobraź sobie kobietę, która dowiaduje się o tym, że zaszła w upragnioną ciążę. Chcąc dobrze przygotować się do nowej roli czyta książki na temat psychologii rozwojowej, blogi parentingowe, zbiera doświadczenie od koleżanek. Kiedy dziecko rodzi się ona jest już ekspertką gotową sprawdzić swoją wiedzę teoretyczną w praktyce. Pamięta jednak o tym, że jej dziecko jest jedyne w swoim rodzaju, więc uczy się go każdego dnia. Obserwuje uważnie jego reakcje. Może dzięki temu dać dziecku to, czego ono od niej potrzebuje. W ten sposób mama okazuje mu miłość.

Teraz pomyśl o dziesięciolatku, któremu rodzice mają kupić psa. Zanim dostanie psa, to czyta encyklopedię psów. Zapoznaje się z opisem różnych ras, ogląda filmy dokumentalne o psach i utwierdza się w tym, że dalmatyńczyk będzie najlepszym wyborem na świecie. Kiedy zwierzak pojawia się w rodzinie, dziecko nie przestaje się nim interesować. Zwraca uwagę na to, jaka karma mu smakuje, jakie zabawki lubi najbardziej. Chce jak najlepiej zrozumieć swojego przyjaciela, by ten czuł się szczęśliwy. To daje szczęście również dziecku. 

W tych dwóch przykładach, zarówno mama jak i dziesięciolatek kochają, ale przede  wszystkim starają się zrozumieć nowych członków rodziny. 

Dwuletni Jaś również dostał od rodziców zwierzę, ale jest nim złota rybka. Dziecko cieszy się, jest zafascynowane rybką. Lubi się jej przyglądać, ale czuje, że kocha ją tak bardzo, że che ją przytulić. Wyjmuje rybę z akwarium w celu uściskania jej. Ma też zamiar się z nią pobawić, poczęstować cukierkiem i położyć spać w wygodnym łóżku. Rybka jednak wyrywa się, a po chwili przestaje reagować. Jaś nie rozumie tego, że zwierzątko zginęło bez wody. Okazał jej miłość w taki sposób, w jaki sam chciałby ją otrzymać.

Wiele związków kończy się tak, jak historia Jasia i rybki. Jedno z partnerów nie może zrozumieć, co się wydarzyło, bo przecież kochali, starali się, a nagle niewdzięczna druga połowa odeszła. Opuszczony partner nie dostrzega jednak tego, że być może chciał uściskać rybę, ale nie zauważył, że ona ginie bez swojego naturalnego środowiska. To się dzieje, gdy mając najlepsze intencje chcemy dać komuś miłość taką, jak ją sami rozumiemy. Bardzo prawdopodobne jest jednak, że partner definiuje miłość trochę inaczej i ma inne potrzeby. 

Z tego powodu bardzo często słyszę od moich klientów zdania: ona mnie nie rozumie lub on mnie nie rozumiał. Co z tego, że twierdzi, że kochał, skoro jego zachowanie na to nie wskazywało?  Brakuje więc też zrozumienia po stronie niezadowolonego partnera, który zdecydował się odejść. Nie widział, że jego ex starał się okazać mu miłość w taki sposób, w jaki umiał najlepiej. 

Zrozumienie nie zawsze jest potrzebne do tego, by się zakochać i wejść w relację. Może nam pomóc, biologia, chemia, a nawet butelka schłodzonego Prosecco. Jest ono jednak niezbędnym składnikiem satysfakcjonującego związku i w czasach, w których tak łatwo przychodzą nam zmiany, zwiększa również prawdopodobieństwo przetrwania relacji. 

Zdarza się, że po latkach związku okazuje się, że tak naprawdę nie znamy naszego partnera, bo żyliśmy swoim wyobrażeniem na jego temat. Nie jest to sytuacja bez wyjścia, ale warto wtedy uczyć się od tego dziesięciolatka, który studiował encyklopedię psów, a potem z pasją i zacięciem starał się dowiedzieć wszystkiego o swoim pupilu. 

Miłość to nie tylko emocje, które odczuwamy i wielkie deklaracje. To przede wszystkim ciągła ciekawość drugiego człowieka, chęć poznawania go i odkrywania każdego dnia. I nie uwierzę w to, że wiesz o nim wszystko, bo nie wiesz wszystkiego nawet o samej sobie. 

Julitta Dębska

You May Also Like

0 komentarze

Popularne posty

@julittadebska