Przyznaj, że załączona ilustracja ma w sobie coś kuszącego. Jeśli jesteś żoną, to pewnie czasem w gorszych momentach marzysz o tym, by porwał cię tajemniczy nieznajomy. Jeżeli jesteś singielką, to pewnie chciałabyś, by pod twoim oknem pojawił się jednak ten słynny książę na białym rumaku. Może czujesz się trochę inna i niezrozumiana przez społeczeństwo? Wtedy szczególnie atrakcyjna może ci się wydawać opcja spotkania trzeciego stopnia z kosmitą, który cię w pełni zrozumie.
Znam wiele singielek, które mają dość poszukiwania partnera, ponieważ czują się tym zwyczajnie zmęczone. Aktywność na portalach randkowych to czas, którego nie można odzyskać. Przygotowania do randek to nerwy, godziny pracy nad sobą i mnóstwo wydanych pieniędzy na kosmetyki i pończochy. Zwrot z inwestycji bywa niewspółmiernie niski. Trudno jest się więc tym kobietom dziwić.
Bywa, że z sentymentem wspominają czasy opisywane przez Jane Austen, w których to absztyfikant po prostu pojawiał się w domu swojej wybranki i nawet nie dochodziło do zbędnych dyskusji. Kto by pytał kobietę o zdanie. Wolna wola kobiet miała wtedy zupełnie inny wymiar. I chociaż w wyobraźni może wydawać się to prostsze aniżeli nasze dzisiejsze, skomplikowane wybory, w rzeczywistości chyba żadna z nas nie chciałaby nie mieć wpływu na decyzję o tym u czyjego boku spędzi resztę życia.
To, co dla nas jest odległą historią i totalną abstrakcją, w niektórych miejscach na świecie, wciąż jest codziennością kobiet. Właśnie wróciłam z wyprawy do Kirgistanu, który jest malowniczym, przepięknym i przyjaznym turystom krajem, a przy okazji jest państwem, w którym dziewczynki na myśl o porwaniu mają przerażenie i lęk w oczach. W Kirgizji bowiem istnieje tradycja porywania i zmuszania kobiet do ślubu. Jak dowiedziałam się od młodych Kirgizek, zwyczaj ten jest obecnie zakazany przez prawo i karany. Trudno było mi uzyskać jednoznaczną informację na temat tego, czy mimo zakazów, praktyka ta jest wciąż powszechna. Każda z kobiet, którą o to pytałam, odpowiadała jednak, że nie chciałaby być porwana (mimo tego, że Kirgiz często przybywa na białym rumaku). Z programu Martyny Wojciechowskiej Kobieta na krańcu świata, możesz się dowiedzieć, że aż co piąte małżeństwo w Kirgistanie jest zawierane w ten sposób. Jeśli to prawda, to całkowicie rozumiem smutne oczy kobiet, które pytałam o miłość, związki i plany związane ze ślubem.
Masz więc kobieto ogromny dar - to ty wybierasz! Masz wpływ na to z kim się zwiążesz i w jakim związku będziesz. Może to potrwać nieco dłużej niż u Kirgizki, która po 21 roku życia jest uważana za starą pannę, ale podejrzewam, że niechętnie zamieniłabyś się z nią miejscami. Korzystaj więc ze swojego daru w pełni i mądrze!
Julitta Dębska