On nie jest tym, za kogo się podawał?

 

 

Miało być tak pięknie. Znów myślałaś, że to ten. Na początku pasowało Ci w nim dosłownie wszystko, a on spóźnia się i nie dotrzymuje zobowiązań podobnie jak Twój były. Poznałeś kobietę idealną, ale po kilku tygodniach raj stał się koszmarem?

Najprawdopodobniej przydarzyło Ci się to samo, co Ance, którą nowy pracownik oszukał podczas procesu rekrutacji. Zaprezentował się zupełnie inaczej, a teraz Anka ma z nim same problemy i wszystkiego musi go uczyć od nowa.

Przyjrzyjmy się trochę innemu przykładowi. Poznałaś na imprezie u znajomych niezwykle uroczego mężczyznę. Tomasz jest przystojny, szarmancki, ma ciekawe poczucie humoru. Od razu poczułaś do niego sympatię. Organizujesz właśnie zbiórkę pieniędzy na rzecz ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem. Zastanawiając się nad osobami, które mogłyby Cię wesprzeć w akcji pomyślałaś o Tomku. Taka niezwykła osoba jak on na pewno chciałaby wziąć udział w szlachetnej inicjatywie i może nawet wybierze się z Tobą na protest przeciwko wycince drzew w Puszczy Białowieskiej. Skąd jednak wiesz, że Twój nowy znajomy jest hojnym człowiekiem, który wesprze finansowo Twoją akcję? Co wiesz o jego zaangażowaniu w ekologię? Jaką masz pewność, że ochrona środowiska ma dla niego jakiekolwiek znaczenie? Jedyne, co zdążyłaś zauważyć to przyjemne usposobienie Tomasza i to, że dobrze czujesz się w jego towarzystwie. Polubiłaś Tomka tak samo jak lubisz osoby zaangażowane w ochronę przyrody. To skojarzenie sprawiło, że sądzisz, że Tomasz jest jedną z takich osób. 

To, co się właśnie stało, to "efekt halo" czyli błąd poznawczy,  który polega na skłonności do lubienia lub nielubienia wszystkich aspektów danej osoby, także tych, których nawet nie zauważamy.

Efekt halo podczas rekrutacji


Na możliwość wystąpienia efektu halo powinni zwrócić uwagę rekruterzy i menedżerowie chcący pozyskać nową osobę do zespołu. Kilka elokwentnych zdań wypowiedzianych przez kandydata może sprawić, że przypiszemy mu cechy, których nie sprawdziliśmy i nie mieliśmy szans zauważyć. Nasz kandydat zyska nagle nowe atrybuty,  takie jak przedsiębiorczość, zaradność czy sumienność. Właśnie to przydarzyło się Ance, którą opisałam na początku artykułu. Pracownik zrobił na niej tak dobre wrażenie, że zapomniała dopytać go o to, jakie ma doświadczenie w obsłudze klienta. Skoro był taki ambitny, to praca z klientem na pewno przyjdzie mu bez problemu. To, że okazało się, że nie lubi ludzi i reaguje na klientów agresywnie stanowi jednak spory problem.

Efekt halo na pierwszej randce


Efekt halo to zjawisko, które często towarzyszy pierwszym randkom. Nowo poznana osoba ma dobrą pracę, ciekawe pomysły, jest ambitna. To cechy, które lubimy. Załóżmy, że lubimy też osoby tolerancyjne, otwarte na świat i kochające podróże. Zakładamy więc, że ambitny, pracowity partner ma podobnie jak my pociąg do podróży i jest tolerancyjny. Niejednokrotnie idąc tym tropem można się poważnie pomylić. I wtedy po pół roku związku dowiadujemy się, że nie ma mowy o wspólnych wakacjach w tropikach.

Co mogę z tym zrobić?


'Halo' zwany inaczej 'efektem aureoli' może nas zgubić, dlatego poznawajmy naszych partnerów, a nie żyjmy wyobrażeniami o nich. Rekruter chcąc sprawdzić kompetencje kandydata może dać mu zadania do wykonania, testy osobowości i predyspozycji, zadać pytania o przykłady sytuacji, w których potencjalny przyszły pracownik miał szansę wykorzystać kompetencje, które są szczególnie istotne z perspektywy stanowiska, na jakie się ubiega. Poznając kandydata na przyszłego partnera również rozmawiaj, pytaj, obserwuj zachowania i wyciągaj wnioski. Nie twórz fikcyjnej postaci, bo później ciężko jej będzie sprostać Twoim oczekiwaniom. Trochę pomocnych pytań, które pozwolą się Wam lepiej poznać znajdziesz tutaj (pytania, które warto sobie zadać).

Ciebie też oceniają


Pamiętajmy też, że i nasi rozmówcy, osoby, które poznajemy ulegają efektowi halo. Dlatego ważne jest to, co o sobie mówimy i jak się kreujemy. Często chcemy zacząć od zaprezentowania tych najtrudniejszych naszym zdaniem cech, bo "jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza". Jednak jeśli dobrze się nie znacie, to tak niestety nie zadziała. Wyolbrzymisz swoją zaborczość, bałaganiarstwo czy lenistwo, najprawdopodobniej absztyfikant ucieknie, gdzie pieprz rośnie.

Spójrz jak to działa. Masz do wyboru dwa profile osób, z których wybierasz pracownika do swojego zespołu.

Pierwszy z nich ma następujące cechy:

Samodzielność, zaradność, rzetelność, ambicja, wypalenie, brak zaangażowania, autorytarność.

Druga osoba charakteryzuje się następującym zestawem cech:

Wypalenie, brak zaangażowania, autorytarność, samodzielność, zaradność, rzetelność.

Na którego pracownika byś się zdecydował? Oczywiście zestaw cech jest identyczny. Kandydaci mają takie same profile. Jednak przedstawienie najpierw cech, które kojarzą nam się pozytywnie, w przypadku pierwszego kandydata, spowodowało zapewne, że pomyślałeś o nim dobrze. Ewentualnie mogła się pojawić myśl, że taki dobry kandydat nie może być raczej autorytarny. Widząc profil drugiej osoby, pewnie z góry ją odrzuciłeś.

Obie sylwetki są prawdziwe. Nie ma tutaj żadnego fałszerstwa, a jednak efekt halo mógł zadziałać i zbudować Twoją opinię o kandydatach.

Nie namawiam więc do udawania kogoś, kim nie jesteście, ale do szukania odpowiednich proporcji w komunikatach, jakie dajecie światu na swój temat, bo ten świat, potencjalny partner czy pracodawca może nie dać Wam zwyczajnie drugiej szansy.

Julitta Dębska 

Obraz: On

You May Also Like

0 komentarze

Popularne posty

@julittadebska