Ja jestem z pokolenia, dla którego szczytem marzeń było pojechać do Niemiec, zarobić trochę marek, kupić golfa rozbitego, przywieźć go do Polski i czuć się lepszym człowiekiem. A największym marzeniem było pojechać do Stanów, posiedzieć 3 lata, zarobić 15 tysięcy dolarów i do końca życia być ustawionym. W związku z tym jak przyszedł 89 rok, dla mnie to było wydarzenie epokowe i wielka szansa. Ja nigdy nie przypuszczałem, że dożyję takich czasów, ale też one zaczęły się w momencie, kiedy wchodziłem w dorosłe życie.
Jak chodziłem na imprezy to moi koledzy palili papierosy i mówili:"Życie ucieka, trzeba by coś zrobić".
Ja mówię: "Ale to zróbmy, ale co?".
"No to polej".
Ja mówiłem: "Knajpę otwórzmy".
A oni mówili: "Ale gdzie?".
Ja mówię: "Nie wiem, bo żeśmy jeszcze z imprezy nie wyszli".
A oni mówili: "No to polej".
A potem mówili: "Ale skąd weźmiemy kasę?".
Ja mówię: "Pójdziemy do banku, banki dają pieniądze".
Oni mówią: "Ale który bank Ci da?".
Ja mówię: "Nie wiem, bo żeśmy jeszcze z imprezy nie wyszli".
"No to polej".
I tak było w następnym roku.
Mówili: "Rok już minął".
I znowu, i znowu.
I po pięciu latach ktoś mówi: "Wiecie co, a szwagier mój otworzył 4 lata temu i świetnie mu idzie".
Ja mówię: "A ja mówiłem 5 lat temu".
A oni mówią: "A kto wiedział, że szwagier się wstrzeli w temat?".
Wstrzelić się w temat
Powyższy fragment to opowieść z życia Jacka Walkiewicza, którą rozpoczął on najpopularniejsze wystąpienie w historii polskiego TEDx. Chyba każdy słuchając anegdot przytaczanych przez Pana Jacka może się utożsamić chociaż z jedną z nich. Na tym polega magia jego przemówienia - jest uniwersalne. Zacytowana przeze mnie sytuacja dotyczy przełomu lat 80tych i 90tych. To był moment, w którym każdy biznes miał szanse zdobycia miana innowacyjnego na naszym rynku. Tabula rasa, na której można było zapisać podpatrzone chociażby na zachodzie wzory i osiągnąć dzięki nim sukces. Nie każdy jednak z tego skorzystał. Nie każdy wstrzelił się w temat. Czy przytoczona sytuacja nie jest wciąż aktualna? Ile razy byliście tymi, którzy mówią: "no to polej!". Ile razy powstrzymaliście się przed realizacją jakiegoś świetnego pomysłu, ponieważ otoczenie mówiło: "ale który bank Ci da?".
Złodzieje pomysłów
Ja niemal każdego dnia przyłapuję się na tym, że mówię sama do siebie: "a ja to mówiłam 5 lat temu". Myślę, że mam taki mały talent, który bardzo lubię, jakim jest przewidywanie trendów. Objawia się to w bardzo prosty sposób. Mianowicie lubię rzeczy, które innym się "jeszcze" nie podobają. Dostrzegam wartość, w czym inni wartości "jeszcze" nie widzą. Będąc dzieckiem bardzo interesowałam się muzyką i była w stanie przewidzieć, co będzie bardzo "trendy" w przyszłym sezonie lub za kilka sezonów. Podobnego nosa miałam np. do mody. Dziś przejawia się to chociażby w pomysłach biznesowych. I każdego dnia dowiaduję się, że ktoś "ukradł" mój pomysł. Ja marzyłam o tym już 5 lat temu. Już wtedy wiedziałam, że to będzie się podobać ludziom i będzie im potrzebne. Normalnie skrzydełka opadają.
Dlaczego to nie ja?
No tak, ale ja zbierałam się w sobie czekając na odpowiedni moment. Przygotowując się, podwyższając swoje kompetencje, wzmacniając swoją wiarę w siebie, budując swój autorytet czy gromadząc fundusze. Zawsze przecież jest jakiś powód, dla którego ten pomysł nie jest realizowany od zaraz. I liczy się wtedy na to, że nikt, absolutnie nikt nie wpadnie na tak genialną myśl jak Ty. Ale to tak nie działa. Skoro przewidujesz trendy, to oznacza, że za jakiś czas twój innowacyjny pomysł będzie trendem. Stanie się modny, sexy, będzie wyskakiwał z lodówki!
Najczęściej też okazuje się, że powody wstrzymywania realizacji pewnych zadań są jak najbardziej logiczne, ale zupełnie niepotrzebne. Chociażby finanse. Już wiele razy doświadczyłam tego, że jeśli czegoś naprawdę chcesz, jeśli coś jest Twoją pasją, to nagle zjawiają się na Twojej drodze osoby i okoliczności, które umożliwiają Ci realizację marzeń bez pieniędzy.
To nie jest czas dla marzycieli?
Oczywiście, że jest. Marzyciele są potrzebni, ale muszą też działać. Inaczej będą spełniać marzenia innych.
Będąc marzycielem, warto jednak pamiętać o kilku rzeczach.
Primo.
Nawet jeśli będziesz pierwszy ze swoim pomysłem i Twoja knajpka pojawi się w okolicy jako pierwsza to nie oznacza, że nie będzie następnej. I to wcale nie jest źle. To dobrze! Jest tak z kilku ważnych powodów. Oznacza to, że faktycznie trafiłeś w potrzebę, na którą jest popyt i miałeś genialny pomysł. Skoro inni Cię naśladują tzn., że jesteś dla nich przykładem. Wzorują się na Tobie, jesteś więc skuteczny i dobry w tym co robisz.
Secundo.
Masz pewną misję do spełnienia. Nie oznacza to, że podobnej misji nie mogą mieć inne osoby. Zdołasz dotrzeć ze swoją usługą do wszystkich ludzi na świecie? Jeśli nie, to ciesz się z tego, że większa grupa ludzi może dzięki zbiorowej misji skorzystać z takiego dobra, jakie oferujesz.
Tertio.
Jeśli znasz innych ludzi, którzy robią to samo (np. robią już to, o czym Ty marzyłeś), to wykorzystaj tę możliwość do wymiany wiedzy, do czerpania z ich doświadczeń. Pomyśl też o współpracy. Efekt synergii może przynieść niesłychane efekty.
Quatro.
Nie porównuj się z innymi. Jesteś jedyną na świecie marką o dokładnie takich, a nie innych cechach, parametrach, potencjale. Nie ma drugiej takiej. Nie ma drugiego takiego jak Ty!
Quinto.
Niech Cię nie zgubi pułapka perfekcjonizmu. Oczywiście jest tak, jak mówi Jacek Walkiewicz: "Nikt się nie wstrzeliwuje w temat. Profesjonalizm nigdy nie jest dziełem przypadku. Pasja rodzi profesjonalizm. Profesjonalizm daje jakość, a jakość to jest luksus w życiu". Moim zdaniem wysoka jakość jest wyrazem szacunku do odbiorcy, ale nie warto przesadzać. Oceń, jak ważne jest faktycznie to, co chcesz poprawić. Jaką różnice daje to odbiorcy, jaką zmianę wniesie to dla świata? A może jest to tylko Twoje wytłumaczenie, które pozwala nie zaczynać już od dziś?
Sexto.
Fundusze pomagają, ale nie determinują Twojego sukcesu. Jeśli w oczach będziesz miał pasję to zarazisz nią otoczenie. To działa trochę jak magia, ale ludziom z pasją i stuprocentową wiarą w swoje projekty naprawdę zdarzają się cuda. Najczęściej są to cuda w postaci innych ludzi, którzy chcą im pomóc.
I na koniec...
last but not least. Wiek! Jak często towarzyszy Ci myśl, że jesteś już na coś za stary? Ja tak myślałam nawet mając 20 lat. Później mając lat 25. Absurd! Bywa, że w takim myśleniu wspiera nas otoczenie. Nawet kilka dni temu usłyszałam od bliskich mi osób: "A kiedy zamierzasz to wszystko zrobić?". Albo klasyczne:"To nie czas na to, na takie rzeczy był odpowiedni moment na studiach".
Czyżby? Jeśli masz wątpliwości to niech pomoże Ci ta grafika:
źródło: Funders and Founders |
Jeśli jesteś jak worek z innowacyjnymi pomysłami to być może nieraz przyglądałeś się temu, jak ktoś Cię wyprzedził. Może miałeś jedno, wielkie marzenie i okazało się, że czekając na jego realizację, ujrzałeś, jak wdraża je w życie ktoś inny. Jeśli tak jest, to co z tego? Przecież nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Jeśli wierzysz w to całym swoim sercem to nadasz temu całkiem nową jakość. Natomiast jeśli właśnie wpadłeś na genialny pomysł to nie wrzucaj go do worka. Nie ukrywaj go przed światem. Pochwal się!
No to, jaki genialny pomysł będziesz realizować już od dziś?