Bliskie związki a paradoks wyboru
Wyobraź sobie, że wchodzisz do sklepu spożywczego chcąc kupić czekoladę. Na półkach widzisz setki różnych czekolad z całego świata. Czarne, mleczne, białe, z migdałami, z orzechami, z żelkami, szwajcarskie, meksykańskie. Czego dusza i podniebienie zapragnie. Z całego dostępnego asortymentu masz wybrać tylko jedną. Co czujesz?
Domyślam się, że może to być delikatna frustracja, rozczarowanie, a nawet stres. Zamiast zadowolenia z możliwości kupna czegoś pysznego w naszym umyśle pojawia się szereg wątpliwości. Która z nich będzie najlepsza? Co jeśli nie okaże się tak dobra jak sądziłem? A to tylko czekolada!
Podobne dylematy przeżywamy jako konsumenci, odbiorcy usług i informacji każdego dnia. Mając zbyt duży wybór dostępnych na rynku produktów, mamy problem z podjęciem decyzji. Zbyt wiele możliwości powoduje pojawienie się hormonu stresu w naszych organizmach, wydłuża podejmowanie decyzji, przesuwa je w czasie. W przypadku ważnych tematów, jak np. wybór ubezpieczenia na życie, zbyt wiele opcji może skutkować brakiem jakiejkolwiek decyzji. Zjawisko to nazywane jest paradoksem wyboru.
Skoro stres i problem z podjęciem decyzji może pojawić się w sklepie spożywczym lub podczas zakupu nowego telewizora, to wyobraźmy sobie, co zadziało by się gdyby na półkach sklepowych zamiast czekolady lub elektroniki pojawili się nasi potencjalni partnerzy, spośród których mielibyśmy wybrać tego jedynego. Trudna decyzja prawda? W istocie tak to właśnie wygląda. Może nie mamy sklepów wielkopowierzchniowych, w których możemy wybrać sobie partnera, ale nasze możliwości wyboru są naprawdę olbrzymie. Jesteśmy mobilni, nie musimy ograniczać się do swojej wsi, miasteczka, miasta czy kraju. Mamy dostęp do internetu i możemy przez to medium poznawać dziesiątki osób dziennie. Nie musimy się ograniczać tak jak nasi dziadkowie czy pradziadkowie do osób z najbliższej okolicy. Mimo korzyści, które to za sobą niesie, coraz trudniej jest się zdecydować na związek z konkretną osobą. Decyzje są przesuwane w czasie, a kolejni kandydaci odrzucani - no bo przecież zawsze może pojawić się ktoś lepszy. To nie są wcale łatwe czasy na bliskich związków.
Co robić kiedy czujesz w sobie strach, a Twój mózg zalewa kortyzol?
1. Po pierwsze, pogódź się z tym, że na początku nie możesz mieć pewności czy to ta jedyna lub czy to ten jedyny. Nie dostaniesz znaku w postaci gromu z jasnego nieba. Musicie się poznać, spędzać ze sobą czas, rozmawiać, zadawać sobie pytania. Niepewność potraktuj jako coś naturalnego, ale ekscytującego zarazem. To ona sprawia, że początki związku są tak ekscytujące.
2. Nikt nie zaspokoi wszystkich Twoich potrzeb. Jedynie Ty sam możesz to zrobić. Obecnie mamy naprawdę nierealistyczne wymagania wobec naszych partnerów. Mają być naszymi przyjaciółmi, kochankami, zastąpić nam to, czego nie dali nam nasi rodzice, dzielić z nami pasje, być naszą opoką, zabawiać nas, zbawiać, spełniać nasze potrzeby. To olbrzymia presja, której nikt nie podoła. Kiedy partner nie spełnia wszystkich punktów z naszej "checklisty", pojawiają się wątpliwości i mnóstwo możliwości wymiany go na lepszy model. Pamiętajmy, że w każdym związku będą jakieś wyzwania. Decyzja tak naprawdę polega na tym, z jakim zestawem wyzwań chcemy się zmierzyć.
3. Miłość jest decyzją. Najpierw decydujemy z kim chcemy się umawiać, z kim chcemy być w związku na wyłączność,budować intymność. Następnie decydujemy o tym z kim chcemy współtworzyć historię swojego życia. Wybieramy konkretną osobę z całym jej "bagienkiem", z wszelkimi problemami i cieniami. Nie chcąc jej zmieniać ani nie zakochując się w jej potencjale. I oczywiście na naszej drodze pojawią się inne atrakcyjne, ciekawe osoby, ale decydując się kochać konkretną osobę, decydujemy o tym, że nasz troskliwy wzrok będzie podążał właśnie w jej kierunku.
Julitta Dębska
0 komentarze