Uwięzieni w ciele


Jeśli czytasz tego bloga to całkiem możliwe, że od dawna zajmujesz się samorozwojem. Może to być praca coachingowa lub terapeutyczna. Może brałeś udział w wielu szkoleniach doskonalących. Czytałeś książki Osho, Ekharta Tolle. Jesteś buddystą, interesujesz się New Age, Prawem Przyciągania albo słuchasz ojca Adama Szustaka. Uprawiasz jogę, medytujesz, praktykujesz uważność. Ścieżki rozwoju są różne. Wszystkie mają podobne cele. Jednym z nich jest odnalezienie prawdziwego siebie i pokochanie siebie. Często, kiedy już mamy przepracowane ograniczające przekonania, zdjęte blokady, kiedy odkryliśmy już swoje cienie i jesteśmy uważnymi obserwatorami własnego ego, dochodzimy do momentu, w którym stwierdzamy, że kochamy siebie, własne wnętrze, własną duszę. Nie zamienilibyśmy swojej osobowości na inną. Ale właśnie wtedy okazuje się, że dbając o swój rozwój duchowy i intelektualny zapomnieliśmy o podstawie, o naszym ciele.
No i coś zaczyna nas uwierać mocniej niż zwykle. Ciała uwierają również tych, którzy nie rozpoczęli jeszcze pracy nad sobą. To poczucie niedopasowanego rozmiaru jest czymś, co nas zdecydowanie łączy. Niestety.


Ciała są powodem wewnętrznego bólu nawet dla tych, którzy w oczach społeczeństwa uważani są za najbardziej atrakcyjnych. Wiele pięknych modelek cierpi na bulimię lub anoreksję, co jest oznaką braku akceptacji siebie.

 Wszyscy pamiętamy pewnie baśń o Brzydkim Kaczątku. Brzydkie Kaczątko odstawało od swoich rówieśników. Wyróżniało się  wyglądem. Ptaki robiły więc wszystko, by je pognębić. Dokuczały mu, biły, dziobały. Ono próbowało się ukryć, schować gdzieś w koncie. Matka Kaczątka początkowo chroniła swoje dziecko, ale z czasem i ona je odtrąciła. 

Kto z nas nie czuł się chociaż przez chwilę w dzieciństwie Brzydkim Kaczątkiem? Bo miało się piegi, było się za chudym, za grubym, za wysokim, za niskim. I mimo, że często wyrastamy na postawne i piękne łabędzie, to w naszej pamięci pielęgnujemy obraz odmieńca, który chce zasłużyć na miłość. Tego pryszczatego chłopaka, który nie może na siebie patrzeć w lustrze i tej dziewczynki, która w przykrótkich włosach wyglądała jak chłopczyca. 

Jestem przekonana, że większość z nas miało lub ma z tym problem. I albo chowamy się przed światem np. w za dużym, szarym swetrze, albo w ogóle odrzucamy ciało, nie dbając o jego potrzeby i koncentrując się na rozwoju intelektualnym albo zmieniamy ciało nie do poznania.

Ciało jest jednak tak samo ważne, jak nasza psychika, nasza osobowość, nasze wnętrze. To nie oznacza, że musi ono przystawać do obecnego kanonu piękna, który zmieni się za dekadę. To oznacza, że trzeba się o nie troszczyć, traktować je z miłością i szacunkiem. Ciało jest świątynią, w której mieszka duch. On właśnie je sobie wybrał. Ciało przechowuje naszą pamięć, jest żywym zapisem życia. Potrafi natychmiastowo reagować, głęboko odczuwać doznania. Doceńmy je za to!


To tu, w tym ciele płyną święte rzeki:
tu są słońce i księżyc, a także wszystkie cele pielgrzymek. 
W żadnej świątyni nie czułem się tak błogo,
jak we własnym ciele.

SARAHA

Oto kilka praktyk  pozwalających docenić swoje ciało. Warto do nich wracać każdego dnia.

1. Kontakt z przyrodą. Nasze ciało nigdzie nie czuje się tak dobrze, jak na łonie swojej matki natury. Chwile spędzone pośród zieleni to niezwykły relaks i odprężenie zarówno dla naszego ciała, jak i naszej psychiki.

2. Zdrowe odżywianie i picie odpowiedniej ilości wody. Nic tak nie wpływa na kondycję naszego ciała, jak zdrowa dieta bogata w niezbędne składniki odżywcze i 1,5l wody wypijanej dziennie. Nie herbaty, nie kawy, nie alkoholu, czystej wody. Jesteś tym, co jesz i pijesz. :)

3. Ruch, ćwiczenia fizyczne, gimnastyka, co kto lubi. Mając 20 lat wydaje nam się, że zawsze będziemy tacy krzepcy, sprawni i młodzi. Nieprawda! I prawda! Wszystko zależy od tego czy będziemy uprawiać sport, ruszać się. Trzydziestolatek może mieć sprawność fizyczną sześćdziesięciolatka i odwrotnie.

4. Sen. 6 godzin to według najnowszych badań zdecydowanie za mało. Po kilku tygodniach sześciogodzinnego snu czujemy się jakbyśmy byli członkiem armii zombie. ;) To podczas snu nasze ciało się regeneruje.

5. Afirmacje. Warto napisać sobie własne, doceniające swoje ciało afirmacje i codziennie do nich wracać. Oto moja:

Moje ciało jest moją świątynią.
Dbam o nie, jak o świątynię, ponieważ w nich mieszka Bóg i Bogini. 
Oni czują się w nim dobrze. 
Wybrali je, bo jest doskonałe.
Ja czuję się w nim dobrze.
Wybrałam je, bo jest doskonałe.
Kocham je i dbam o nie, opiekuję się nim.
Jeśli będzie potrzebowało wsparcia to mu je dam, ale będę przede wszystkim zapobiegać.

6. Codziennie rano lub wieczorem stań nago przed lustrem. Nie odwracaj wzroku. Przyglądaj się sobie z każdej strony. I każdego dnia znajdź inną część Twojego ciała, która jest piękna. Powiedz to do niej, powiedz jej, że jest piękna.

7. Pogawędki o ciałach. Prowadź ze znajomymi rozmowy o Waszych ciałach. O tym, co w sobie lubicie, co ładnego, ciekawego ostatnio u siebie zauważyliście. Tak jak rozmawiacie o ubraniach, książkach, samochodach, rozmawiajcie o ciałach.

W MOICH OCZACH JESTEŚ PIĘKNY! W MOICH OCZACH JESTEŚ PIĘKNA! ZADBAJ O SWOJĄ PERSPEKTYWĘ!

Julitta Dębska 


Zdjęcie: Dziewczyna z portretu.  
Uwięzieni 

You May Also Like

0 komentarze

Popularne posty

@julittadebska